Scalping jak własny biznes.

Pewnie większość ludzi, którzy muszą zarabiać pieniądze wcześniej czy później myśli o własnym biznesie. Ze mną było tak samo. W prawdzie po skończeniu studiów znalazłem fajny etat i szło mi „lepiej” niże większości moich rówieśników z dzieciństwa w aspekcie finansowym ale… Zawsze istniał temat „przywiązania” do miejsca oraz upływającego czasu, który można poświęcić na coś innego. I od dawna temu myślałem o własnym biznesie. W sumie nadal o nim myślę 🙂 Zawsze bezpieczniej mieć kilka źródeł dochodu niż tylko jedną. A już najfajniej byłoby być rentierem i mieć kilka źródeł dochodu pasywnego. Niektórzy tak mają… Taaak… Dobra!.. Czy można zatem traktować scalping jak własny biznes?

Mi trochę czasu zajęło, by zacząć myśleć o tradingu na Forex jak o własnym biznesie. To kwestia wychowania na Podlasiu w małej wiosce. Już pójście na studia było jak historia z innej bajki. Praca w korpo to coś czego większość ludzi z mojego otoczenia nie rozumiała. No ale Forex…? Zarabianie siedząc w domu przed komputerem i życie z tego na dobrym poziomie?? To wymykało się nawet mojemu postrzeganiu świata 🙂 Było jednak małe „ale”, które pojawiło się w moim umyśle już w czasach dzieciństwa. A wzięło się z z którejś z książek o przygodach Sherlocka Holmesa i doktora Watsona. Arthur Conan Doyle użył słów, które bardzo zapadły mi w pamięci. Może dlatego ze miałem może ciut powyżej 10 lat wtedy 🙂 Brzmiały one tak (są w sumie całkiem znanym cytatem jak dowiedziałem się lata później):

„Gdy odrzucisz to, co niemożliwe, wszystko pozostałe, choćby najbardziej nieprawdopodobne, musi być prawdą.”

Wiele tematów rozwiązałem stosując się do tej zasady. I tak było też z Forexem. Zrozumiałem, że ważne jest by by wiedzieć, że to nie ściema i nie hazard tylko ogromny biznes. Narzędzia używane na tym rynku wydają sie skomplikowane tylko na pierwszy rzut oka. I kluczowe dla tych co chcą zarabiać jest praca nad sobą przede wszystkim. Kiedy zaczyna się to rozumieć … to ostatecznie jest to tak samo proste jak wszystko co się zrozumie.

I stąd już blisko do własnego biznesu. Bo każdy, kto chce otwierać firmę musi mieć jakiś pomysł. Musi mieć albo zdobyć jakąś wiedzę, jakieś narzędzia a z czasem doświadczenie, które sprawia, że jest się coraz lepszym w swojej działalności. A ryzyko jest wszędzie. Otworzysz warzywniak w złym miejscu – bez klientów stracisz kapitał. Będą złej jakości produkty, nie sprzedasz i stracisz klientów. Sklep w necie… Tak samo, wiedza, praca, potrzebny kapitał i na dodatek olbrzymia konkurencja. Właściwie w dzisiejszych czasach w każdej dziedzinie i każdym miejscu jest tak samo. Kapitał, konkurencja i ryzyko. A jak się mieszka w małej miejscowości czy wiosce to możliwości jakby… jeszcze spadają 🙂 Wiem, bo sam się w takiej wychowałem. Jak to mówiliśmy… „Psy dupami szczekały..” Bo wrony już tam nie dolatywały. Drobna przesada, z perspektywy czasu myślę, że są o wiele bardziej zacofane miejsca. Ale Plutycze z „Rolników” to już aż tak nie odstawałyby 🙂

Czy są zatem podobieństwa?

Forex daje szansę zarabiania każdemu i w każdym miejscu gdzie jest dostępny internet i …kiedyś powiedziałbym że komputer ale teraz sam coraz częściej używam smartphona, więc urządzenie na którym można obserwować wykresy i zawierać transakcję. Ostatecznie powiedzmy, że jednak komputer. Dodam, że wcale nie musi być wypasiony. Byle się nie wyłączał sam z siebie i nie zatrzymywał. Kapitał jaki jest potrzebny… Cóż, myślę że żeby zacząć to wystarczy nawet koło 1000 zł (znajdź biznes, gdzie z takim kapitałem można zacząć). Pewnie żeby rozsądnie zarządzać kapitałem to koło 4000-5000 zł a już przy 10 000 zł to można bardzo rozsądnie zarabiać kilkaset (i więcej) zł miesięcznie.

Czas jaki jest wymagany dziennie to od 3-4h do 8-9H. Choć takiego prawdziwego bycia na rynku to zapewne 30-60 min.

Klienci? Nie ma potrzeby nic nikomu sprzedawać. Nie trzeba przekonywać do produktu, zachwalać swojego ani drażnić własnego ego w przypadku durnych pytań. Nie ma zwrotów, nie ma reklamacji…

Prowadzenie firmy… Niepotrzebne. Księgowość… Niepotrzebna.

W scalpingu najważniejsza jest wiedza. Zwłaszcza na swój temat. Panowania nad emocjami, wybierania momentów kiedy grać a kiedy odpuścić. I ciągłego rozwijania swojego warsztatu. Takie ciągłe doskonalenie swojego warsztatu pracy.

Takie rozważania trochę powyżej zrobiłem i zachęcam by zastanowić sie nad tym na swój sposób. Moje zdanie ostatecznie jest takie, że jest rozwiązanie takie same jak każde inne (a niektóre nawet mocno wyprzedza) i dlatego należy traktować scalping jak własny biznes.

Zresztą dla tych co myślą o ty, zaczynają lub chcą zacząć nagrałem kurs video, gdzie w bardzo prosty sposób pokazuję zarówno podstawy techniczne jak i bardzo prosty (i skuteczny) sygnał wejścia w rynek. Znajdziesz go TUTAJ. A jak wahasz się na temat wyboru brokera to sprawdzonych i polecanych przeze mnie znajdziesz na stronie z brokerami.